wtorek, 16 listopada 2010

Niepowstrzymany Pociąg Do Sensacji (Unstoppable/Niepowstrzymany)


Fabuła? ...Jest!

W końcu byłem na „Unstoppable/Niepowstrzymany” (kiedy czekasz na inwencję tłumaczy oni sięgają po słownik; czemu nie „Toksyczna Strzała”, „Chemikalia Zaglady” czy „Dramat na Torach”?). Po 15 minutach wygląda to tak – dwóch bohaterów z problemami (Frank zaniedbuje córki, a Will jest obsesyjnie zazdrosny o żonę) stara sie powstrzymac  pociąg, który przez zbieg okoliczności i gapiostwo grubasa wymknął się ze stacji (ot tak, sam!) i zmierza do (prawie)milionowego miasteczka amerykańskiej prowincji z zawrotna prędkością 112 km/h, niosąc zagładę w postaci jakiegoś toksycznego świństwa.  Wszystko to w akompaniamencie helikopterów prasowych, złych szefów kolejowej korporacji (jeden z nich wiadomość o zagrożeniu odbiera grając w golfa), rozterkom oddanej swej pracy Connie (Rosario Dawson) i osobistych kłopotów głównych postaci.  Frank (Denzel Washington) i Will (Chris Pine) z bliżej niezidentyfikowanych powodów decydują się narazić swoje żywota by powstrzymać  pociąg śmierci numer 777. Wybaczcie, to wszystko  – nie ma juz do końca żadnego zwrotu akcji.  Zobaczcie spojler na samym dole ;)


Pociąg? Naprawdę?

W pierwszych minutach filmu przypomniały mi się „Szczęki”. Tylko, że tutaj, w roli czającego się w głebinach drapieżnika występuje ponad stutonowa lokomotywa, która może nie ma finezji i szybkości rekina, ale za to jak przygrzmoci to z przytupem i jeszcze wyleje chemikalia powodujące najokrutniejsze śmierci. Za zbyt nachalne i sztuczne budowanie napięcia na początku duży minus (zwróćcie uwagę na scenę z małą dziewczynką stojącą przed torami a zrozumiecie o czym mówię). 

Szybko do końca

Po  zarzuceniu haczyka emocjonalnego na widza (nie oszukujmy się – głównie dzięki Denzelowi W.) i zdemonizowaniu poczciwej lokomotywy, film trafia na właściwe tory kina akcji. Mamy więc i wybuchy, i śmierć  starego kolejowego wygi, i ofiary (patrz „komediowy oddech” ponizej), i rannego bohatera, i kraksy, i wykolejenia (ale nie społecznego, niestety). I nagle koniec. Pociąg się zatrzymał. Hej! to było szybko. Patrzę na czas  - półtorej godziny.  Popcorn nieskończony, cola nie wypita... eee ale lipa.

Koniec
Miałkie to. Bez emocji.  Kryzys pomysłów. Oto moje podsumowanie.  Pewnie gdyby to terrorści porwali i ktoś sterował pociągiem więcej było by żaru (na plus czy na minus – nieważne, ważne żeby był w ogóle!). A tak złą jest kupa żelastwa i ręka kochającego nas wszystkich inaczej – losu. 



Komediowy Oddech
42min- młody weteran z afganistanu (sam pomysł jest już „uśmiechający się”) stara sie zatrzymać pociąg dokonując "desantu" z powietrza (lina, halikopter – wiecie o co chodzi), w ostatnim momencie coś idzie nie tak. 22-latek z wielkim impetem uderza w szybe (wpada na rozpędzoną lokomotywę!) rozbijając ją w drobny mak, w coś tam jescze uderza i traci przytomność. Helikoptem odlatuje z pogruchotanym, nieprzytomnym żołnierzem, dyndającym na linie niczym pacynka. Wygląda to przerażająco.  Glos z centrali: „It looks  like he got injured”

W DZIESIĘĆ SEKUND  (UWAGA SPOILERY!!)
Ustoppable/Niepowstrzymany:
-          1. Pociąg wypełniony śmiertelnym chemikaliami rusza samotnie ze stacji w kierunku Stanton.
-          2. Frank i Will zaczynają swój rutynowy dzień pracy jako maszyniści kolejowi. Frank zaniedbuje córki, a Will jest na krawędzi rozwodu(to ich zajęcia w wolnym czasie)
-          3. Nieudana akcja zatrzymania pociągu
-          4. Frank i Will decydują sie wziąć spawy w swoje ręce wbrew poleceniu służbowemu
-          5. Podczas akcji przyczepiania lokomotywy do uciekającego pociągu Will odnosi ranę stopy
-          6. Plan nie dziala, pociąg zbliża się do zakrętu i wykolei się w sercu miasta jeśli prędkość nie zostanie zredukowana
-          7. Frank stara się wyhamować  manualnie pojedyncze wagony, pociąg zwalnia, udało się pokonać zakręt, ale puszczają hamulce w lokomotywie bohaterów. Ich życie wisi na włosku
-         8.  Will skacze na tył pędzącego samochodu a potem do kabiny uciekającej lokomotywy i uruchamia hamulec, wszystko to z ranną stopą oklejoną taśmą izolacyjną! Katastrofa zażegnana.
-         9.  Żona z powrotem kocha Willa, a córki Franka już się nie gniewają na ojca.  Hurra!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz