poniedziałek, 28 lutego 2011

Sztuka - Nieczynna (The Mechanic)








Sensacyjna Szmira
Jason Stratham chyba nie wyjdzie poza ramy tanich sensacji (nie chodzi nam o budżet), które raz lepiej, raz gorzej zajmują czas kinomanom, bez szansy na ocieranie się o przyzwoitość. „Mechanik” tego nie zmieni. A nawet gorzej – wydaje się, że producenci zaczną się mocniej zastanawiać czy sam Stratham to gwarancja finansowego zysku. Bo film jest fatalny!

Jest źle
Jason gra zawodowego zabójcę - takiego superkillera, któremu nie spada włos z głowy po zostawieniu dziesiątek trupów za sobą. Zabija on swojego starego przyjaciela (Donald Sutherland) – w wyniku jakieś intrygi, cholera wie o co dokładnie chodzi - i nawiązuje przyjaźń (?) z jego synem (granym przez Bena Fostera). (Wiadomo już, że skończy się na odkrywaniu prawdy i załatwieniu złych facetów). Nagle Stratham daje mu misje załatwienia wielkiego kolesia (patrz niżej)  – i szczerze pisząc, nie za bardzo zorientowaliśmy się co/jak/dlaczego, bo fabuła podana jest w formie teledyskowych segmentów i czasami po prostu widzimy trupy nie za bardzo wiedząc dlaczego. 

Lepiej jest na seansie porno
Gra aktorska jest na poziomie meksykańskich telenowel. Wydaje się, że Steven Seagal to przy nich arcymistrz technik Stanisławskiego.  I zostaje sama akcja, którą jednak ciężko przełknąć bez ziewania. A film epatuje też niepotrzebnymi , okrutnymi scenami przemocy - a tego nie cierpimy. 

Zróbcie nam „fatality”
Po 45 minutach mieliśmy już serdecznie dość. Posklejane sceny strzelania, seksu, strzelania, gadania, pościgów itd nie mających razem większego sensu, to zdecydowanie za mało, by tracić czas i pieniądze. A już końcowe rozwiązanie scenarzystów sprawi, że opadną wam ręce. Serio.

Skończony debilizm
Pierwsze zadanie młodego zabójcy to konkurencyjny „mechanik” (zabójca innej, tajnej organizacji), wielki chłop o posturze Witalija Kliczki, plujący ołowiem i zabijający pierdnięciem,. Ale ma słabość. Kocha kochać młodych chłopców i szaleje na punkcie piesków chiwawa. I co robią nasi geniusze? Oto młody idzie na wabia, gładko ogolony i z pieskiem chiwawa na kolanach. WTF!!! Już dosyć. Kończymy. 


PS. Jest to remake filmu z Charlsem Bronsonem z 1972. Jak obejrzymy to na pewno coś o nim napiszemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz